25.04.2016 18:17

IIe w Zakopanem

Nasza wycieczka w najwyższe pasmo Karpat od samego początku zapowiadała się bardzo ekscytująco. Niezapomniana przygoda rozpoczęła się już po około godzinnej jeździe, kiedy to pod Siewierzem niespodziewanie nasz autobus „wyzionął ducha”. Na szczęście udało nam się zjechać w bezpieczne miejsce, a nasze ukochane biuro podróży - Mamuno nie zawiodło i już 1,5 godziny później zmierzaliśmy w kierunku Krakowa w drugim autokarze. Dalsza część podróży przebiegała bez większych problemów i już o godzinie 15 podziwialiśmy ośnieżony szczyt Giewontu ze słonecznych Krupówek. Pełni energii, oczekując na zabawę taneczną zakwaterowaliśmy się w naszym pensjonacie „U Aniołka”. Można rzecz, że nazwa zobowiązała nas do odpowiedniego zachowania, więc zaraz po obiadokolacji, spacerze (warto zaznaczyć, że troje chłopców z IIE w tym czasie udało się pobiegać) i intensywnej zabawie na parkiecie w pobliskim drewnianym budynku grzecznie udaliśmy się na spoczynek.

Następnego dnia wyspani i niecierpliwie wyczekujący kolejnych wrażeń udaliśmy się na śniadanie, a zaraz po nim, pomimo początkowych problemów ze sprzętem elektronicznym, jednak szybko zażegnanych przez naszego informatyka profesora Dutkiewicza, odbyła się interesująca prezentacja profesora Napieralskiego na temat astronomii. Słuchaliśmy skupieni, a korzystając ze zdobytej wiedzy i z kolejnych bezchmurnych nocy mogliśmy później podziwiać poznane konstelacje gwiazd. Niektórzy z nas zainspirowani przez profesora Jacka Napieralskiego, zapisali sobie datę 12 sierpnia 2026 roku w kalendarzu i zaplanowali w tym dniu podróż do Hiszpanii lub na Islandię w celu zaobserwowania jednego z najpiękniejszych zjawisk – pełnego zaćmienia Słońca.

Pogoda jednak nas nie rozpieszczała. Z lekkim rozrzewnieniem udaliśmy się na spotkanie z naszym pierwszym przewodnikiem tatrzańskim Marcinem. Siedząc w drewnianych ławkach w Kaplicy Najświętszego Serca Jezusa w Jaszczurówce poznaliśmy historię budownictwa sakralnego w Zakopanem oraz mieliśmy okazję usłyszeć kilka słów od tamtejszego kościelnego. Następnie udaliśmy się do miejscowości Kiry, gdzie rozdzieliwszy się na dwie grupy, wybraliśmy się na spacer po Dolinie Kościeliskiej. Podczas wędrówki przystawaliśmy, aby posłuchać legend i opowieści, a dotarłszy do schroniska posililiśmy się gorącą herbatą i kiełbaską. Zmęczeni, lecz szczęśliwi po prawie 10 kilometrowej wyprawie udaliśmy się autokarem do naszego domu wczasowego, po drodze zahaczając o sklep w celu uzupełnienia osobistych zapasów żywności. Tego dnia udostępniono nam basen oraz siłownię i oczywiście nie omieszkaliśmy skorzystać z takich udogodnień. Zmęczeni udaliśmy się na zasłużony spoczynek.

Następnego dnia przywitało nas bezchmurne niebo i piękne, ośnieżone szczyty Tatr. Podróżując do Zakopanego doświadczyliśmy kolejnej przygody. W naszym drugim autobusie podczas zjazdu po krętej drodze wybuchła poduszka amortyzatora. Na szczęście dotarliśmy, choć może właściwiej byłoby powiedzieć, że dotoczyliśmy się pod skocznię w Zakopanem, aby spotkać się z naszym drugim przewodnikiem. Poznaliśmy wiele ciekawostek dotyczących skoków narciarskich, a zaspokojeni wiedzą oraz widokiem startującego śmigłowca ratowniczego „Sokół”, ruszyliśmy tym razem całą grupą w Dolinę Białego. Na czoło naszej wędrówki wysunął się profesor Dutkiewicz, który po kilku minutach zniknął gdzieś daleko przed nami. Podróżując tym szlakiem mieliśmy doskonałą okazję poznać wiosenną florę tatrzańską i dowiedzieć się sporo o niedźwiedziach i ich diecie. Czekając na schodzącego profesora Dutkiewicza, którego nie zdołaliśmy doścignąć podziwialiśmy przyrodę, a niektórzy nawet zostali pochłonięci konstruowaniem tamy na rwącym strumyku. Po powrocie do Zakopanego okazało się, iż nasz autokar nie został poważnie uszkodzony, a wszystkie usterki zostały naprawione. Po raz kolejny mieliśmy okazję skorzystania basenu, siłowni, czy też wybrania się na spacer lub jogging. Ostatnia noc w naszym ośrodku w Murzasichle była bardzo spokojna, chociaż niektórzy z nas cierpieli na bezsenność...

Zgodnie z planem po ostatnim śniadaniu wyruszyliśmy w drogę powrotną, odwiedzając po drodze najpiękniejsze miasto w Polsce – Kraków. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od publicznej toalety, a następnie w towarzystwie kolejnego przewodnika udaliśmy się w odwiedziny do smoka i miejsca spoczynku królów Polski. Wzbogaceni o kolejne cenne informacje przespacerowaliśmy się na Rynek, aby tam spędzić ostatnie godziny niezapomnianej wycieczki. W piątek po południu z lekkim smutkiem zakończyliśmy czterodniową, obfitującą w przygody wyprawę.

Serdecznie dziękujemy przewodnikowi z biura podróży Mamuno – Kamilowi oraz opiekunom: p. prof. Dutkiewiczowi i p.prof. Napieralskiemu za czuwanie nad naszym bezpieczeństwem i za udaną wycieczkę szkolną, podczas której zdołaliśmy jeszcze mocniej zacieśnić więzy klasowe i nabrać energii przed czekającą na nas „ostatnią prostą” w tym roku szkolnym.

newsa przygotował Mateusz Wtulich

II LO

Zaloguj się

Numerki

DNI WOLNE!